czwartek, 3 października 2013

Złamany bark

No i niestety razem z kolegami mieliśmy dachowanie audikiem a3. Na szczęście u mnie skończyło się tylko na złamanym barku i potłuczeniach. U kolegi połamane ale na szczęście nie przestawione kręgi w kregosłupie. Kierowca tylko stłuczony bark.

Auto jak określiła to niemiecka policja wyglądało  jak naleśnik. Gdybym miał z tyłu zapięte pasy nie żyłbym. Po samym dachowaniu skończyłem do góry nogami w przysiadzie. Wiecej miejsca z tyłu nie było. Oparty  o podsufitówkę.

Dziekuję Bogu za ocalenie mi życia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz